Świat, jako podlegający ciągłym przemianom, trzyma dla nas w zanadrzu niejedną niespodziankę – jednak ostatnio można odnieść wrażenie, że jest ich coraz więcej. Naszą pierwszą myślą jest, że przynoszą one przede wszystkim mnóstwo nowych możliwości.
Niemniej jednak, nie w każdym przypadku – czasem od początku słusznie nam się wydaje, że dane przemiany raczej nie spełnią naszych oczekiwań. I tak żądza sfilmowania wszystkiego może być przykładem takiego rozwiązania, przed którym ludzie bronili się już niejednokrotnie.
Oczekiwano na jego nadejście, jako że według wielu osób było ono jedynie kwestią czasu. Dlatego ludzie już częściowo pogodzili się z perspektywą upadku obyczajów i nawet spróbowali jakoś się na to przygotować. Tym bardziej, że dużo im mówiono o tym, że żądza sfilmowania wszystkiego właściwie już staje się faktem.
Miało to być doskonale widoczne
Miało to być doskonale widoczne: na podstawie wiele mówiących przesłanek można było uznać, że niedługo dojdzie do zaniku empatii, co jest nieuchronne. Jednakże, te wszystkie przewidywania w ostatecznym rozrachunku okazały się być zupełnie chybione. Choć miało być to takie nieuchronne i właściwie zdążyć już zaistnieć, niczego takiego nie stwierdzono – a przynajmniej nie w takim kształcie i skali jak miało to wyglądać.
W ten sposób żądza sfilmowania wszystkiego stała się jedną z nietrafionym przepowiedni, które w końcu nie stały się rzeczywistością. Dlatego nie musimy zamartwiać się brakiem wyczucia u ludzi, tylko zamiast tego zajmujemy się swoimi sprawami. Szczęśliwe, czasami te niekorzystne przewidywania jednak się nie spełniają.